Poniedziałkowa Prasówka

Poniedziałkowa Prasówka

Wygrać i zapomnieć:Legia z Bydgoszczy wróciła z kompletem punktów, ale sam przebieg gry chwały jej nie przynosi. Wczorajszy mecz Henning Berg będzie chciał jak najszybciej wymazać z pamięci. I będzie miał rację, bo starcie z Zawiszą należało do tych, które trzeba wygrać i zapomnieć.

A legioniści, którzy w środę bili się w Lidze Europy, jakby do tej niedzielnej, leniwej atmosfery ligowej piłki się dostosowali. Henning Berg znów po bojach w europejskich pucharach wystawił raczej rezerwowy skład (od pierwszej minuty zagrali m.in. Mateusz Szwoch i Igor Lewczuk), a jego zespół znów zagrał tak, jakby chciał zwyciężyć jak najmniejszym nakładem sił. Spokojnie, nie forsując tempa.

Zwycięstwo z chaosu:W Bydgoszczy nie zachwycił ani mistrz, ani zdobywca Pucharu Polski. Rzeźniczak i Żyro pomogli jednak wrócić Legii na pierwsze miejsce w tabeli. Trenerzy często powtarzają, że dwubramkowe prowadzenie jest najgorsze z możliwych. Z jednej strony, niby sytuacja jest jasna. Ale z drugiej - łatwo stracić wówczas koncentrację, a kontaktowy gol może doprowadzić do ostatecznej porażki. Legia do przerwy w meczu z ostatnim w tabeli Zawiszą prowadziła właśnie 2:0, i to po oddaniu... dwóch celnych strzałów. Po przerwie piłkarzom Henninga Berga nieraz zrobiło się gorąco, ale ostatecznie dali sobie strzelić tylko jednego gola.

W lidze nie ma nic za darmo:W ciągu pierwszej półgodziny gry emocji było niewiele, ale Legia potrafiła reagować na twardą grę gospodarzy. Odpowiedziała zabójczą skutecznością - oba celne strzały przed przerwą skończyły się golami. Piękne asysty zaliczyli Broź i Saganowski, który wreszcie nie musiał się męczyć na skrzydle, tylko biegał w ataku. Legia kontrolowała spotkanie, drobne pomyłki i chwile dekoncentracji nie przełożyły się na zagrożenie pod bramką Dusana Kuciaka. Ale tylko do przerwy. W drugiej połowie piłkarze zamienili się stronami, ale dalej przeważał zespół atakujący na bramkę po lewej stronie od trybuny honorowej. Legia rozluźniła się i sama sobie sprawiła kłopoty. Zamiast strzelić trzeciego gola, pozwoliła Zawiszy uwierzyć, że nie musi przegrać. W drugiej części meczu kibice przecierali oczy: jak to możliwe, że bydgoszczanie są najgorszym zespołem ligi?

więcej na http://legia.com/news,44415-prasa_po_meczu_z_zawisza.html

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości