Wywiad z właścicielami Legii Warszawa
Panowie, jesteśmy przyzwyczajeni, że o transferach do Legii dużo się plotkuje. Ale pojawienie się Macieja Wandzela jako trzeciego udziałowca jest zaskoczeniem.
Dariusz Mioduski (DM): Dla nas to oczywiście nie jest zaskoczenie. Od początku mówimy, że na obecnym etapie dla Legii najważniejsze są kompetencje, a nie pieniądze. Maciek wnosi do Klubu znajomość branży i olbrzymie doświadczenie biznesowe. Jako Przewodniczący Rady Nadzorczej Ekstraklasy zrobił bardzo dużo dobrego dla polskiej piłki, ma w tym świecie świetne relacje i wielką wiedzę o jego funkcjonowaniu, o tym co trzeba zmienić lub poprawić. Takich ludzi Legia bardzo potrzebuje. Dzięki takim ludziom będziemy coraz lepsi, w Polsce i Europie. Jest jeszcze jedna, nie mniej ważna kwestia. Maciej jest naszym przyjacielem, człowiekiem, z którym dzielimy pasję do piłki nożnej. Rozumiemy się doskonale, mamy wspólną wizję i wzajemne zaufanie. Potrzebujemy najlepszych ludzi, zarówno na boisku, jak i na każdym szczeblu organizacji. Dlatego, nawiązując do pytania, uważam, że to świetny transfer.
Bogusław Leśnodorski (BL): Ja jeszcze dodam, że Maciej był jedną z tych osób, z której zdaniem i opinią liczyłem się podejmując decyzję o kierowaniu Legią. Rozumiemy się doskonale i wiem, że dla Legii Maciej będzie wsparciem.
Panie Macieju, skąd ten pomysł. Dlaczego Legia?
Maciej Wandzel (MW): Legia to wielki projekt, bez dwóch zdań. Wizja, którą wdrażają Darek i Boguś jest mi bliska. Już od pewnego czasu jestem blisko nich i czuję tą energię i pasję, pomimo wielu przeciwności. Widzę jak zmienia się organizacja, wszyscy widzimy też efekty sportowe, choć to wciąż początek drogi. Wierzę, że realizując postawione cele Legia, stanie się klubem osiągającym sukcesy w Europie. Postanowiłem, że chce w tym pomóc i być częścią tego projektu. Mam duże doświadczenie we współpracy z administracją państwową, jestem człowiekiem ze środowiska biznesowego, potrafię poruszać się w strukturach organizacji piłkarskich. Te wszystkie atrybuty zamierzam przekuć na korzyść Klubu.
A fakt, że Pana syn, Aleksander, jest bramkarzem Legii, miał znaczenie?
MW: Olek przeszedł długą drogę od Kosy Konstancin, by wrócić znów do Legii. Niestety, od półtora roku leczy kontuzje, przez ten czas miał 3 operacje kolana i jego kariera jest w punkcie zwrotnym. Zobaczymy czy będzie profesjonalnym piłkarzem czy też np. zajmie się biznesem, tak jak ja.
A co dalej z Ekstraklasą? Dotąd Legię w niej reprezentował Prezes.
BL: Teraz będzie nas reprezentował Maciej. To naturalne. Ma do tego największe kompetencje. W ciągu ostatnich trzech lat, kiedy Maciej był Przewodniczącym Rady Nadzorczej Ekstraklasy, organizacja ta przeszła olbrzymią metamorfozę. Stała się platformą dialogu, reprezentującą interesy wszystkich klubów. Praktycznie wszystkie decyzje zarządu spółki były w ciągu tych trzech lat podejmowane jednogłośnie. To zupełnie nowa jakość w polskiej piłce.
Nie pojawia tutaj konflikt interesów gdy staje się Pan udziałowcem klubu?
MW: Absolutnie nie. Ekstraklasa reprezentuje interesy wszystkich klubów i działa na rzecz całej ligi. Zadaniem spółki jest reprezentowanie klubów przy sprzedaży praw telewizyjnych i marketingowych. Zarząd spółki jest niezależny, a rywalizacja sportowa między klubami zostaje na boisku. W Ekstraklasie wszyscy gramy do jednej bramki. Zresztą silna i coraz bogatsza liga leży także w interesie Legii. Potrzebujemy co najmniej kilku polskich klubów, które będą organizacyjnie i sportowo reprezentować europejski poziom.
Co dla Legii oznacza wejście nowego udziałowca? Czy szykują się zmiany organizacyjne?
DM: Cały czas udoskonalamy strukturę Legii, ale to się dzieje niezależnie. Maciej wejdzie do Rady Nadzorczej spółki. Podział ról między nami jest dość jasny. Boguś, jako prezes, jest najbardziej zaangażowany w bieżącą pracę i zarządzanie klubem. Naszym zadaniem jest wspieranie go. Maciej będzie aktywnie działał w relacjach z administracją publiczną i polskimi organizacjami sportowymi; Ekstraklasą i PZPN. Ja skupię się na sprawach strategicznych, reprezentowaniu klubu na forum międzynarodowym oraz na rozwoju naszej Akademii.
Panie Macieju, jakie cele stawia Pan sobie w nowej roli?
MW: Przede wszystkim chce wspomagać bardzo dobry zarząd, który ma Legia. Podzielam wizję właścicieli i wierzę, że klub rozwija się we właściwym kierunku. Jest jednak wiele rzeczy, które można poprawić, chociażby od strony relacji z miastem Warszawa. Mam dobre rozeznanie jak wygląda współpraca polskich klubów z samorządami. Akurat w przypadku Warszawy olbrzymi potencjał promocyjny, jaki stoi za klubem piłkarskim – i to Mistrzem Polski – jest zupełnie nie wykorzystywany. Często słychać opinię, że Legia „dostała” od miasta stadion. To kompletne nieporozumienie. Wszystkie nowe stadiony w Polsce należą do miast, ale Legia jest jedynym klubem, który płaci za niego czynsz, podatki i ponosi wszystkie koszty utrzymania. Jedynym! Jednocześnie Legia, powtórzę – Mistrz Polski – ma wśród dużych klubów najsłabsze zaplecze infrastrukturalne do treningu i szkolenia zawodników oraz dzieci i młodzieży. To się musi zmienić, jeśli nie chcemy odstawać od Europy.
Mam też zamiar aktywnie przekonywać środowiska biznesowe, jak znaczącym narzędziem marketingowym jest taki klub jak Legia. Wizerunek klubu systematycznie się poprawia, wzrasta liczba kibiców, a popularność Legii coraz bardziej wykracza, nie tylko poza Mazowsze, ale wraz z falą polskiej emigracji, także poza Polskę. Świadczy o tym choćby fenomen akcji #letfootballwin
Dlaczego teraz zdecydował się Pan na zakup udziałów i na jakich zasadach wchodzi Pan do spółki?
MW: Takich projektów nie realizuje się z dnia na dzień. Chciałem dokończyć swoją w misję w obecnej kadencji Rady Nadzorczej Ekstraklasy. Musiałem też uporządkować swoje sprawy biznesowe, tak aby mieć trochę więcej czasu na zajmowanie się sprawami Legii. Do spółki wchodzę na takich samych warunkach jak pozostali właściciele. Mam też takie same podejście - chcę budować wartość, ale nie traktuje tego projektu jako pomysłu na zarabianie.
Panie Darku, czy możemy się spodziewać kolejnych transferów do spółki?
DM: Od strony udziałowej, nie. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami, traktuję moje zaangażowanie długoterminowo i pozostanę w Legii jako większościowy udziałowiec. To mój projekt życia i cieszę się, że mogę go realizować z przyjaciółmi.
Komentarze